Półwysep Helski to ciekawe miejsce na sesję narzeczeńską
Chyba nie ma drugiego tak ukształtowanego miejsca na świecie, które oferowało by tak dużo ciekawych z punktu widzenia fotografa ślubnego zakątków. Marzeniem Agnieszki i Juana było zrealizowanie sesji narzeczeńskiej na Półwyspie Helskim. Złożyło się całkiem szczęśliwie, bo i ja od dawna chciałem zrealizować taki projekt.
Na dzień zdjęciowy wybraliśmy poniedziałek. Ponieważ sezon turystyczny jeszcze na dobre się nie rozpoczął, mieliśmy dużą szansę uniknąć postronnych osób podczas fotografowania.
Hel Sesja narzeczeńska: Odsłona pierwsza - Jastarnia
Na pierwszy ogień poszła Jastarnia. Agnieszka miała upatrzone ustronne schody za Domem Zdrojowym, prowadzące na plażę od strony morza. Zejście okazało się bardzo urokliwe i doskonale nadawało się do podkreślenia charakteru morskiej wieczornej bryzy. Białe drewniane poręcze nadały lekkości, ciepłe i niskie światło słońca tworzyło malownicze cienie i dawało dużo pożądanej plastyki. Całość uzupełniała falująca na wietrze roślinność wydmowa.
Hel Sesja narzeczeńska: odsłona druga - Jurata
W Juracie ze względu na późną godzinę zdecydowaliśmy się na dwa szybkie podejścia. Pierwszym było kilka ujęć na tarasie Hotelu Bryza, a więc ponownie od strony morza. Słońce już mocno chyliło się ku zachodowi i w zasadzie jedyną rozsądną opcją było fotografowanie pod światło oraz kilka szybkich ujęć pomiędzy wydmami z plażą w tle. Odwiedziny na molo po stronie zatoki postanowiliśmy zostawić sobie na koniec, jeśli wystarczy nam sił i chęci. Wystarczyło 😉 a dodatkowo na tafli wody świecił nam bliski pełni księżyc.
Hel Sesja narzeczeńska: odsłona trzecia - Hel
Zdjęcia na Helu chodziły mi po głowie od momentu, kiedy pierwszy raz zobaczyłem pomosty wybudowane nad wydmami od strony Zatoki Puckiej. Wiedziałem, że stojąc na nich będziemy mieli malownicze zabudowania miasteczka w tle. Całości obrazu dopełniły nam pastelowe kolory nieba tuż po zachodzie słońca. Tak naprawdę, to można by tylko tutaj zrealizować kilka sesji zdjęciowych i z całą pewnością nie wyczerpało by się tematu. Kto wie, może jeszcze będzie inna szansa na misję po tytułem “Hel sesja narzeczeńska” 😉 My tymczasem, mając na uwadze konieczność powrotu do Trójmiasta, ograniczyliśmy się do pozowania na pomostach i krótki spacer brzegiem zatoki.
Hel Sesja narzeczeńska: pożegnanie z półwyspem i zatoką
Światło się kończyło, zapadał pastelowy zmierzch. Żal było wyjeżdżać, bo tak piękny wieczór mógłby trwać w nieskończoność. Z półwyspem i zatoką pożegnaliśmy się kilkoma ujęciami na molo w Juracie. Przed nami było jeszcze półtorej godziny drogi powrotnej do Trójmiasta.