Czy Sesja Ślubna daleko od domu jest prosta do zorganizowania?
Kiedy na mojej poczcie pojawił się pierwszy mejl z pytaniem o tą sesję, od razu było jasne, że w grę wchodzi konkretny czas i miejsce. Karina wymarzyła sobie, że ich sesja ślubna odbędzie się nad morzem. Co w tym niezwykłego, banalne – można by pomyśleć, było dużo takich sesji.
W zasadzie tak, jednak tym razem wyjątkowe było to, że moi modele chcieli na nią przyjechać spod samych Tatr. Zamysłem było połączenie sesji zdjęciowej z krótkim urlopem zaraz po ślubie w ich rodzinnych stronach.
Potrzeby był tylko miejscowy fotograf dobrze znający okolicę
Wtedy wchodzę ja, cały na biało 😉 Koniec końców uzgodniliśmy wszystkie szczegóły i zrealizowaliśmy tą zmysłową sesję ślubną zgodnie z oczekiwaniami zainteresowanych. Przy okazji stała się ona dla mnie pretekstem do szerszego opisania, jak podejść do organizacji przedsięwzięcia takiego jak sesja ślubna. Jeśli masz ochotę poczytać więcej na ten temat, zobacz koniecznie ten artykuł: Plener ślubny nad morzem.
Na Półwyspie Helskim można znaleźć wiele miejsc nadających się na plener ślubny
Naszym pierwszym wyborem została urocza Jastarnia leżąca na Półwyspie Helskim. Zdecydowaliśmy się rozpocząć zdjęcia rano, kiedy słońce daje najlepsze światło od strony morza. Postanowiłem wykorzystać urocze, leżące nieco na uboczu wejście na plażę. Dzięki temu mogliśmy liczyć na intymną atmosferę i brak postronnych osób – to bardzo ułatwiło Parze Młodej oswojenie się z aparatem i byciem fotografowanym.
Mimo pozornie ograniczonej przestrzeni mieliśmy z każdej strony ciekawe tło – po bokach wznosiły się porośnięte roślinnością wydmy, zaś wejścia z jednej strony prowadziły wzrok na plażę i może, a z drugiej na tarasy eleganckiego hotelu. To dało nam dużo możliwości na ciekawe ujęcia. Całości morskiego klimatu dopełniły białe drewniane barierki i wyłożony deskami podest.
Sesja ślubna będzie bardziej zróżnicowana, jeśli wykorzystamy elementy występujące w otoczeniu
Po krótkiej chwili, kiedy modele nabrali już śmiałości i zaczęli czuć się swobodnie, porzuciliśmy nasz zaciszny kątek na rzecz otwartej przestrzeni. Rozstawione w rzędach na plaży biało-niebieskie wiklinowe kosze aż krzyczały, żeby wykorzystać je do skomponowania kilku klimatycznych kadrów.
Po krótkiej chwili szaleństwa z bosymi stopami omywanymi delikatnymi falami przyszedł czas na odrobinę wytchnienia. Te wielkie plecione leża są naprawdę tak wygodne, że aż zal z nich schodzić. I przy okazji bardzo fotogeniczne – wykorzystałem je do kilku ukradkowych ujęć.
Czas szybko płynął, a razem z nim płynęło słońce po niebie. Nieubłaganie zaczynało przechodzić na południową stronę naszego pięknego półwyspu, dając lepsze światło od Zatoki Puckiej. Podążyliśmy więc za nim do położonej nieco dalej, równie malowniczej Juraty. Było idealnie, kiedy owiewała nas lekka, orzeźwiająca bryza, a ciepłe promienie ogrzewały twarze. Krzysiek był zachwycony, że może “pozować” leżąc i nic nie robiąc 😉
Jakie środki wyrazu decydują o charakterze sesji ślubnej
Nie było by pełni morskiego klimatu, gdybyśmy nie wykorzystali dostępności molo w Juracie. O dziwo – było niemal puste w środku sezonu letniego. Karina wczuła się na tyle dobrze w swoją rolę, że z łatwością kokietowała w stronę aparatu uśmiechem i swoją kobiecością. Pan Młody także nie dawał się długo namawiać i dołączył do gry w kotka i myszkę.
Warto dać sobie czas dla lepszych zdjęć z sesji ślubnej
Czas płynął leniwie, zupełnie jak muskane nieśpiesznie wiatrem fale na zatoce. Na ich grzbietach przebłyskiwały refleksy południowego słońca. Młodzi jakby zapomnieli, że cały czas jestem tuż obok i staram się złapać jak najwięcej ciekawych ujęć na, jak by nie było, ich sesji ślubnej. Byli sobą i ze sobą.
Czarno-białe zdjęcia mają ten szczególny rodzaj uroku, że skupiają uwagę odbiorcy na emocjach. To właśnie na nich gra kolorów ustępuje na rzecz gry świateł i cieni, kompozycja staje się bardziej czytelna, a relacje portretowanych osób opowiadają ich wspólną historię. Gesty i mimika zyskują na wyrazistości.
Nieubłaganie zbliżał czas pożegnania. Kończyliśmy z lekkim żalem tą nastrojową i nieśpieszną sesję ślubną nad morzem. Dla mnie oznaczało to, że nadchodzi czas na kolejny etap pracy – selekcję i obróbkę zarejestrowanego materiału. Dla nich – jeszcze kilka romantycznych dni sam na sam ze sobą, zanim wrócą do zwykłych spraw.
Wrażenia Pary Młodej po plenerze ślubnym
KARINA
“Szczerze polecam! Rafał oprócz tego, że jest profesjonalistą to jest również super człowiekiem. Dzięki temu już sama sesja była fajną przygodą. Zdjęcia zupełnie niestandardowe, na każde ujęcie Rafał miał inny pomysł. Efekt rewelacyjny!”
KRZYSIEK
Z całym przekonaniem Polecam Pana Rafała. Jesteśmy bardzo zadowoleni z zdjęć które udało nam się wykonać:) Trzeba przyznać jest człowiekiem punktualnym , słownym A zarazem bardzo kreatywnym. Bez najmniejszego problemu przewoził nas między kolejnymi lokalizacjami które miał już wcześniej zaplanowane i starannie ułożone. Potrafił nas odstresować co punktowało na kolejnych ujęciach:) Szczerze polecam i Pozdrawiam!
Więcej opinii o mnie możesz przeczytać na stronie o mnie, możesz też zerknąć na relacje z innych sesji ślubnych.
Cześć Michał, dzięki 🙂
Przepięknie klimatyczna sesja <3
Dziękuję 🙂
Piękne zdjęcia i cudowna para 😉
Może kiedyś uda mi się zrobić podobne zdjęcia, tylko ta odległość …
No właśnie – z gór ciągnie nad morze, z nad morza w góry 😉 Dzięki, pozdrawiam 🙂
Super zdjęcia. Najładniejsze dla mnie są wąskie kadry.