Nieśmiałość? Żaden Problem!
Ja – niekoniecznie młody, ale też uśmiechnięty fotograf, Gdańsk – niezupełnie miejsce akcji, ale coś musi pozostać tajemnicą ;). Oni – młodzi, uśmiechnięci, szczęśliwi, zakochani w sobie po uszy. Trochę onieśmieleni, że przyjdzie im stanąć przed obiektywem i ładnie wyglądać. W co się ubrać? Jak stanąć, gdzie ręka, gdzie noga?
Uśmiechać się czy nie? Masa zbędnych pytań w głowach. I nieśmiertelne stwierdzenie: “Ja jestem niefotogeniczny” 😉 Nie ma ludzi niefotogenicznych, są tylko zestresowani…
Dzisiejsza historia, którą chcę się z Wami podzielić to opowieść Marty i Wojtka. Już za parę dni staną przed sobą i w obecności świadków i rodziny przypieczętują swoją miłość. Chcieli by być spokojni o udane zdjęcia w tym dniu i przeżywać go w pełni.




Wspólnie doszliśmy do wniosku, że najlepsze miejsce na sesję narzeczeńską będzie gdzieś z dala od ludzi. Takie, w którym da się przełamać nieśmiałość bez zbędnych obserwatorów dookoła. Las wschodził w grę, jednak wydawał się zbyt oczywisty. Plaża? No cóż, na pewno ma swój urok, ale ludzie… na pewno jacyś tam będą. Jednak piasek i klimat pustyni kusił zbyt mocno, żeby ten zew można było zignorować. Zaczęły się poszukiwania miejsca, które będzie w stanie sprostać wszystkim wymaganiom, a do tego będzie miało swój klimat. Udało się! Mamy namiastkę pustyni na Kaszubach 😉 Pozostało tylko trzymać kciuki za dobrą pogodę na ten dzień. I za zachodzące słońce, które złotym blaskiem namaluje nam piękne plamy światła i cienia na piasku.




Sesja zdjęciowa na wydmach
Co może zrobić fotograf z Gdańska, kiedy potrzebuje nadać sesji zdjęciowej pustynnego klimatu, a wylot do Dubaju czy Egiptu nie wchodzi w grę? Łeba też nie bardzo, a chodzenia po wydmach w pasie nadmorskim nie polecam 😉 Recepta jest prosta: trzeba uruchomić kreatywność, zdobyć odpowiednie pozwolenia i użyć trochę fotograficznej magii. No i jeszcze mieć dwoje tak sympatycznych ludzi, którzy staną przed obiektywem.



