fbpx

W pogoni za słońcem

Determinacja Agnieszki, żeby zrealizować tą sesję w słoneczny poranek w Sopocie była ogromna. Sam już straciłem rachubę ile podejść i kolejnych terminów musieliśmy przełożyć, aby w końcu się udało. Bo okazuje się, że samo śledzenie prognozy pogody nie wystarcza. Trzeba jeszcze rano zaspanym okiem spojrzeć w niebo i podjąć szybką decyzję.

A prognozy jak na złość nie były sprzyjające, więc kolejne poranki z budzikiem ustawionym na 4:30 kończyły się szybkim telefonem i zgodnym stwierdzeniem: przekładamy! Aż w końcu nadszedł ten dzień, kiedy najważniejsze serwisy pogodowe dumnie obwieszczały: będzie słońce! 🙂

I co? Ano nic, bo to nie był koniec trudności jakie przyszło nam pokonywać. W decydującym czasie Agę rozłożyła choroba. Żal mi było ogromnie dziewczyny, bo jeszcze chyba nie spotkałem nikogo, komu by tak bardzo zależało na pięknym świetle wschodzącego Słońca. Kolejny raz wyznaczyliśmy sobie nowy termin. Tym razem już z nutą rezygnacji w jej głosie. Będzie co ma być, nieważne… w końcu zrobimy te zdjęcia…

Szczęście jednak sprzyja wytrwałym i w decydującym dniu pogoda była jak trzeba. Nie byliśmy co prawda w porze samego wschodu słońca, ale godzina 5:30 też jest całkiem przyzwoita 😉

Czym jest Molo w Sopocie, nikomu mówić nie trzeba

Warto jednak wspomnieć, że to bardzo oblegana atrakcja turystyczna w sezonie wakacyjnym. Na tyle, że bramki są obstawione przez całą dobę i nawet nocą za wstęp trzeba zapłacić. Również z tego powodu wybraliśmy się na zdjęcia tak wcześnie – tłumów nie było, ale oprócz nas były też inne ranne ptaszki. Sinic jeszcze nie było, a woda aż kusiła żeby do niej wskoczyć. Następnym razem na sesję zabrać będzie trzeba jeszcze ręcznik i kąpielówki 😉

Wszystko co dobre, kiedyś się kończy – po sesji nastąpiła szybka zmiana ubrań i każde z nas ruszyło w swoją stronę do pracy. To się nazywa poświęcenie, dziękuję Wam 😉

Fotograf Ślubny Sopot: Zapytaj o Termin i Cenę